Rosji kończą się środki na prowadzenie wojny. Wszystko przez słabego rubla
Kiedy Rosji skończą się pieniądze na prowadzenie wojny w Ukrainie? Zdaniem „The Economist”, może to nastąpić już niedługo. Wszystko przez ogromne wahania na kursie rubla.
Rosyjska gospodarka na zakręcie
Zeszły tydzień był niezwykle trudny dla rosyjskiej gospodarki. Kurs rubla zrównał się wartością z jednym amerykańskim centem. Oznaczało to de facto, że Kreml znalazł się na poważnym zakręcie. Z tak słabą walutą trudno było sobie wyobrażać dalszą kontrolę nad finansami państwa, a co dopiero o prowadzeniu pełnoskalowej, zbrodniczej wojny.
Władimir Putin mierzy się z absolutną porażką planu „trzydniowej operacji specjalnej”, która miała doprowadzić do obsadzenia w Kijowie marionetkowego prezydenta. W rzeczywistości trwająco ponad rok wojna drenuje rosyjski skarbiec i skutkuje kolejnymi sankcjami, które dobijają gospodarkę.
Rubel odbił się od dna
Śmieciowy kurs rubla zmusił Kreml do kolejnych już panicznych działań. Władimir Putin miał wysłuchać w środę 16 sierpnia propozycji ministerstwa finansów, które obejmują zmuszenie eksporterów do sprzedaży do 80 proc. ich dochodów w walutach obcych, ograniczenie swapów walutowych i ograniczenie ilości eksporterów walut obcych, którzy mogą wyprowadzić się z Rosji.
Dzień wcześniej w bardzo charakterystyczny dla siebie, chaotyczny sposób, zareagował Bank Rosji. Po tym, jak wartość rubla spadła do poziomu 102 za dolara, czyli poniżej jednego centa za rubla, rosyjski bank centralny na nadzwyczajnym posiedzeniu podniósł stopy procentowe z 8,5 do… 12 proc.
Polityka rządu i banku centralnego chwilowo przyniosła skutek. Zaraz po decyzjach kurs rubla wzrósł do poziomu 60 dolarów. Obecnie jednak rosyjska waluta znów mocno straciła na wartości. Aby kupić jednego dolara, trzeba wydać ponad 94 ruble.